Trening funkcjonalny vs tradycyjny trening siłowy?
2 września, 2024Termin “trening funkcjonalny” jest dzisiaj mocno nadużywany, a nawet wydaje mi się, przywłaszczony przez trenerów, promujących konkretny sprzęt treningowy.
Kettlebell, taśmy TRX, bosu, steppery… jeśli z nich korzystasz, to uprawiasz trening funkcjonalny. Ale bzdura.
Odpowiedzmy sobie na pytanie skąd wzięła się w ogóle koncepcja treningu funkcjonalnego. Za jej prekursorów uważa się trenera oraz fizjoterapeutę w jednej osobie, Lee Burtona oraz jego kolegę po fachu Graya Cooka.
Dziś koncepcja ta jest sprzedawana jako FMS, czyli Functional Movement Screen. Jest sprzedawana, bo oczywiście zaistniało już wielu trenerów oraz kursów online, uczących tej koncepcji.
Wspomniany system ma za zadanie zdiagnozować co jest z Tobą nie tak i wprowadzić do Twojej rutyny treningowej zestaw naprawczy, który usunie wszelkie dysproporcje oraz poprawi mobilność ciała. Co za tym idzie Twoja sprawność fizyczna wzrośnie.
FMS składa się z 7 testów fizycznych, które mają ujawnić niedoskonałości naszego ciała. Oto one:
- Przysiad głęboki z tyczką trzymaną nad głową.
- Przenoszenie nogi nad poprzeczką.
- Przysiad wykroczny z tyczką trzymaną wzdłuż kręgosłupa.
- Mobilność obręczy barkowej – próba złączenia dłoni za plecami.
- Aktywne uniesienie wyprostowanej nogi leżąc.
- Pompka sprawdzająca stabilność tułowia – z dłońmi na linii wzroku.
- Stabilność rotacyjna – w pozycji na czworaka wyprost nogi i ręki jednocześnie po tej samej stronie.
Wiem, że z opisów tych testów niewiele można zrozumieć, dlatego cały test możesz zobaczyć na tym filmie na Youtube i wykonać go samemu (choć lepiej ze specjalistą).
Trening funkcjonalny a sylwetka
Widzisz więc, że funkcjonalny ruch to taki ruch, który wymaga sprawnie działającego ciała. Przede wszystkim koncepcja treningu funkcjonalnego nie olewa fizjoterapii. Przekonałem się o tym osobiście, gdy zabrałem się za nieco bardziej wymagające ćwiczenia z dwuboju olimpijskiego.
Wiem, że mobilność moich barków oraz stawu skokowego nie pozwala mi osiągać takich wyników, jak bym chciał, w rwaniu sztangi. Test nr 7 nie wypada u mnie najlepiej, a kiedy próbuję stawać na rękach, to zawsze wywracam się na prawą stronę. Czyli nie wszystko jest wzorowo.
Najlepiej byłoby więc udać się do fizjoterapeuty, który pomógłby mi to wszystko naprawić. Pytanie tylko po co?
No właśnie. Wiem, że to wszystko ma sens i jeżeli to czytasz, to wiesz, że należy dbać o zdrowie i sprawność, ale z drugiej strony, to trochę tak, jakbyś powiedział mi, że powinienem pić mniej kawy. Jest 16:00, a ja piję już trzecią.
Wtedy powiedziałbym Ci:
– No wiem wiem, powinienem ograniczyć.
A potem gówno bym z tym zrobił. Skończyłoby się na gadaniu.
Powiedzmy sobie szczerze, nie po to chodzisz na siłownię i ciężko trenujesz, bo chcesz zdać testy FMS. Każdy z nas ma nieco inne motywacje: siła, masa mięśniowa, lepsza kompozycja ciała, odsłonięcie mięśni brzucha, atrakcyjny wygląd.
Zachowanie zdrowia to konieczność, ale pomimo tego, że zdrowie jest ważniejsze niż duży biceps, to jednak nie powoduje u nas tego błysku w oku, dla którego ruszamy dupsko na trening.
Nikt z nas nie ma takich myśli: “Będę ciężko trenował i w końcu będę mógł popisywać się testem na mobilność barków🥴”.
I właśnie naprzeciw takim wyzwaniom wychodzi siłowy trening funkcjonalny.
Lubię w ten sposób określać rodzaj treningu, jaki uprawiam, aby zaakcentować, że nie jest to trening dla poprawy ruchomości stawów, rozpisany przez fizjoterapeutę, ale trening siłowy dla rozwoju formy fizycznej oraz sylwetki.
Słowo “funkcjonalny” natomiast oznacza, że chociaż naszym celem jest forma, to nie lekceważymy fizjoterapeutycznego aspektu naszego treningu. Każde ćwiczenie, jakie uwzględniamy w planie, ma służyć wyższemu celowi.
Ma nie tylko budować siłę oraz masę mięśni, ale także być korzystne z punktu widzenia aparatu ruchowego. A ten nie zawsze się rozwija, gdy trenujemy na siłowni.
Dlatego, jeśli chcesz poprawić formę fizyczną, ale jednocześnie też zadbać o swoje ciało tak, aby wizyty u fizjoterapeuty oraz ortopedy ograniczyć do minimum, to wybierasz funkcjonalny trening siłowy i dbasz o ciało dwukierunkowo.
Tradycyjny trening siłowy a zdrowie
Od razu powiem, że nazwa “tradycyjny” jest umowna i oznacza raczej to, co jest najbardziej popularne wśród amatorskich entuzjastów treningu siłowego.
Nie, nie robiłem żadnych badań na ten temat, ale widzę, co się wyrabia na siłowniach, mianowicie jest to najczęściej trening metodami weiderowskimi.
Joe Weider, bo o nim mowa, to ojciec najbardziej popularnych, kulturystycznych metod treningowych. Mamy tu do czynienia z treningiem dzielonym (konkretne grupy mięśniowe przypisane do konkretnego dnia tygodnia), w seriach, z izolacją partii mięśniowych. Oznacza to trenowanie poszczególnych grup mięśniowych oddzielnie, nawet tych małych.
Czy to jednak coś złego? Nie, ale czy to coś dobrego?
Same metody nie wydają się szkodliwe dla ludzkiego ciała, wręcz przeciwnie. Najwięksi zwolennicy Weidera, jak Arnold Schwarzenegger, byli całkiem sprawni i zdrowi. Jednak pomyśl, czy z perspektywy długich lat, przeznaczonych na trening, osiągnęli oni coś niezwykłego ze swoim ciałem, jak tylko duża masa mięcha?
W porównaniu do gimnstyków, street-workoutowców, weightlifterów czy crossfiterów, sławni kulturyści wypadają słabo, ale to tylko moja opinia. Ty przecież nie masz 5-ciu godzin na trening dziennie i osobistych lekarzy przepisujących Ci testosteron.
Co więc osiągniesz, wykonując trening weiderowskimi metodami przez kolejne 10 lat?
Skoro przysiad ze sztangą nad głową pomoże mi nie tylko zbudować siłę, ale też poprawić mobilność w barkach i biodrach, a także równowagę i koordynację, to i tak warto. Wyciskanie francuskie na triceps nie ma żadnej znaczącej funkcji oprócz budowania masy mięśniowej tricepsa, co jest i tak procesem długotrwałym. Czy warto poświęcać czas na to ćwiczenie?👎
Jestem ciekaw czy podzielasz moje zdanie. Dlatego trening tradycyjny, nawet jeśli nie jest destrukcyjny dla ogólnej kondycji organizmu pod kątem zdrowotnym, to i tak nie przynosi wiele pozytywów w tej kwestii.
Innymi słowy, nie jest funkcjonalny, a jego ostateczny rezultat, to głównie estetyka ciała.
Jak stosować trening funkcjonalny?
Zamiast zastanawiać się nad tym czy lepiej robić bicepsy z hantlami, żeby Twoje ramiona wyglądały dumnie, czy iść po program treningowy do fizjoterapeuty, zacznij trenować siłowo, ale funkcjonalnie.
Disclaimer: Jeśli masz uzasadniony powód by skorzystać z usługi fizjo, to oczywiście nie wahaj się. To bardzo pomocni specjaliści🙂.
Wracając… Niech bazą Twojego planu treningowego będą siłowe ćwiczenia funkcjonalne, czyli takie, które:
- nie izolują całkowicie jednej partii mięśniowej,
- nie wymagają maszyn treningowych,
- są wielostawowe,
- wpływają na mobilność stawów,
- zmuszają do koordynacji pracy wielu grup mięśniowych.
Zapewniam Cię, że wiele z takich ćwiczeń dobrze znasz: pompki, podciąganie, wiosłowanie (z masą ciała lub ze sprzętem), przysiady, ciągi, wyciskanie nad głowę i wiele innych.
Pierwszym krokiem do funkcjonalności jest opanowanie tych ćwiczeń technicznie, w pełnym zakresie ruchu. Krok drugi, to zwiększanie obciążeń lub wdrażanie trudniejszych wariantów tych ćwiczeń, ale oczywiście w granicach rozsądku.
BTW, właśnie kończę pracę nad kursem z programowania treningu funkcjonalnego, z którego dowiesz się wszystkiego na temat ćwiczeń funkcjonalnych, metod oraz planu treningowego.
Dołącz więc koniecznie do mojego newslettera aktywnego faceta, żeby nic Cię nie ominęło. Newsletter to także mocna pigułka wiedzy z zakresu treningu oraz motywacji co tydzień, na Twoją skrzynkę mailową.
Widzimy się w następnym wpisie. Cześć!
Photo by Daniel Apodaca on Unsplash
Hej. Dawno do Ciebie nie zaglądałem, a jak zajrzałem to od razu trafiłem na temat zbliżony treścią do moich ostatnich rozkminek. Dawno już przekonałem się że budowanie mięsa nijak się ma do sprawności fizycznej i przekwalifikowałem się z kulturysty na „funkcjonalistę” zmieniając założenia treningu właśnie tak jak proponujesz – opierając go na ćwiczeniach z masą ciała, wielostawowymi, prawie rezygnując z maszyn i ćwiczeń izolowanych i próbując włączyć ćwiczenia dynamiczne z kettlami i ciężarami. I to słowo „próbując” jest tu kluczowe. Owszem, mój „funkcjonalizm” sprawdzał się i przynosił efekty jeśli trening bazował na ćwiczeniach z kalisteniki, siłowych modyfikowanych w stronę funkcjonalności… Czytaj więcej »
Cześć, miło że znowu się pojawiłeś. Z jednej strony należy Ci się pochwała – za to, że wciąż próbujesz z treningiem funkcjonalnym, a z drugiej strony ciężkie baty – za Twoje przerośnięte ego. Zaczynasz robić coś, co wymaga od Ciebie pokonania pewnych ograniczeń i od razu rzucasz się na poziom, do którego Ci daleko. Dlatego kończy się to kontuzją. Właśnie czytam książkę Matta Frasera, crossfitowca, który do crossfitu przyszedł z trójboju. Myślał, że od razu będzie machał niebagatelnymi ciężarami, tymczasem trener nie pozwolił mu dotknąć sztangi, zanim opanuje rwanie z kijem od szczotki. Tak się zostaje mistrzem. Wiesz, chodzę na… Czytaj więcej »
Dzięki że jeszcze chce Ci się mnie wspierać po tylu nieraz burzliwych dyskusjach na przestrzeni naszej znajomości 😉 Wiem że masz rację, ale ciężko to sobie wytłumaczyć. 30 lat doświadczenia treningowego, praktyka w trenowaniu nie tylko siebie ale i innych ludzi (w tym zawodowo) i teraz zaczynać od zera absolutnego? W branży w której to JA byłem autorytetem (to nie samochwalstwo tylko opinie tych których prowadziłem, że jestem w tym dobry)? Z popisywania się już bardzo dawno temu wyrosłem i nie kręci mnie to a nawet śmieszy jak jakiś typ odstawia pokazówki co to nie on. Ale jest pewien poziom… Czytaj więcej »
I to zdanie właśnie opisuje Twoje ego: Ale jest pewien poziom poniżej którego nie powinien schodzić przeciętny zdrowy i sprawny człowiek, a co dopiero ktoś kto pół życia spędził na siłce. Nie, nie ma takiego poziomu. Każdy ma taki poziom jaki ma. Każdy ma swoje mocne i słabe strony i u każdego to wygląda inaczej. Będąc na siłowni patrzę w lewo i widzę otyłego faceta, który ma wyraz twarzy, jakby miał się popłakać, że w ogóle tu jest. Patrzę w prawo i widzę gościa, który stoi na jednej ręce na wysokiej podpórce, jak cyrkowiec. Ten po lewej nie dojdzie do… Czytaj więcej »
Musiałem się przegryźć z tematem żeby to do mnie dotarło. Schowałem dumę do kieszeni i pogodziłem się z tym że trzeba zacząć od zera. Poszedłem na zajęcia dla początkujących udając świeżaka – nie wiem, nie znam się, jestem pierwszy raz, pokażcie mi wszystko. Liczyłem że czegoś się nauczę i dowiem o sobie. I dowiedziałem – wyszedłem stamtąd z przeświadczeniem że nie ogarniam. Normalne ogólnorozwojowe ćwiczenia (pompki, brzuchy itp.) przeplatane były z wynalazkami których nie rozumiem i uważam za nowomodę wprowadzoną na fali fascynacji „funkcjonalnością” ale jak ma to wpływać na funkcjonalność to nie wiem. Niby co ma rozwijać unoszenie ręki… Czytaj więcej »
No cóż, w takim razie nic tu już nie mogę dodać. Problem nie ma natury technicznej czy metodologicznej, a raczej psychologiczną. Ale też tak miałem. Uważałem, że przecież przyjmowanie pozycji sikającego psa, żeby poprawić mobilność bioder, jest dla dzieci na w-f’ie a nie dla takiego kozaka jak ja. Po wizycie u fizjoterapeuty szybko zweryfikowałem swój pogląd i teraz w sikającego psa bawię się przed każdym treningiem siadów czy ciągów. I oczywiście widzę tego benefity. Zresztą spójrz na testy FMS, o których piszę w powyższym artykule. Niby nic, a jednak nie wszystko idzie z łatwością, przynajmniej u mnie. Dla mnie recepta… Czytaj więcej »