Trening dla sylwetki się NIE opłaca
7 stycznia, 2025To będzie artykuł krótki i bardzo niepoprawny politycznie. Wypadałoby powiedzieć, że każdy powinien robić w życiu to, co go satysfakcjonuje. Jednak…
Im dłużej żyję, tym bardziej przekonuję się, że świat zbudowany jest na wzorach. Są to takie prawdy ostateczne, z którymi można dyskutować, ale jest to jedynie oszukiwanie siebie.
Z miejsca mogę podać co najmniej kilka przykładów, za które część osób przestanie darzyć mnie sympatią, a inne wręcz znienawidzą.
Oto one:
- Niscy faceci nie podobają się kobietom.
- Kobieta, choćby najwspanialsza, nie ma szans u faceta, jeśli nie spełnia jego minimalnych standardów piękna.
- Socjalizm prowadzi do upadku.
- Każdy jest egoistą – dając jałmużnę (lub pomagając w inny sposób) robisz to bardziej dla własnego samopoczucia niż dla dobra innych osób.
- Jeśli grasz na Xbox’ie przez dwie godziny każdego dnia, to jesteś przegryw.
- Oglądanie porno jest złe – dla oglądającego i dla świata.
Wiem… Z każdym z tych punktów chętnie byś polemizował, ale to nie jest kwestia opinii, bynajmniej nie mojej. Są to rzeczy, na które można znaleźć badania lub statystyki, potwierdzające ich prawdziwość.
To tzw. brzydkie prawdy. I choć rzeczywistość jest czasem trudna do zaakceptowania, to lepiej będzie dla Ciebie, abyś ją przyjął taką jaką jest, niż się jej wypierał.
„A co jest złego w graniu na Xbox’ie?” Nic. Chcesz, to rób to, ale im częściej to robisz, tym większa szansa, że nic nie wniesiesz, ani do swojego życia, ani do życia swoich dzieci, a tym bardziej do tego świata.
Oczywiście wybór jest Twój, ale obiektywna prawda jest jedna i tyle. Po co ten wstęp i co to ma wspólnego z treningiem sylwetkowym?
Oto, czego Ci trzeba
Odrobina hedonizmu w życiu nie zaszkodzi, a może nawet jest potrzebna, ale sam hedonizm na większą skalę do niczego dobrego nie prowadzi.
Hedonizm to życiowa filozofia mistrzów leżaka i koneserów kanapowych wygód, którzy uważają, że najważniejsze w życiu to jeść smaczne rzeczy, unikać pracy i dbać o to, żeby nigdy nie zabrakło Netflixa ani zapasu chipsów. Hedonista to ktoś, kto na pytanie „Co robisz w życiu?” odpowiada: „Tylko to, co przyjemne – reszta sama się zrobi… albo nie.”
A tutaj: bardziej profesjonalna definicja hedonizmu. I w tym miejscu docieramy do kolejnej prawdy nad prawdami:
To, czego chcesz i to, czego potrzebujesz, to dwie różne rzeczy.
Ile razy w życiu się myliłem co do tego, czego chcę:
- szkoła, do której chciałem iść,
- miasto, w którym chciałem mieszkać,
- samochód, który chciałem kupić,
- kobieta, z którą chciałem być.
A po czasie okazywało się, że gdybym dopiął swego, to zrobiłbym olbrzymi błąd. Na szczęście opatrzność czuwa. Dlatego tak naprawdę, to:
- Chcesz odpoczywać – potrzebujesz pracować.
- Chcesz zjeść hot-doga – potrzebujesz sałatki.
- Chcesz mieć ładne ciało – potrzebujesz sprawnego ciała.
Czy zatem trening sylwetkowy, to coś czego potrzebujesz czy coś, czego tylko chcesz?
Wygląd ≠ Sprawność
Wiele osób do dziś, rewelacyjny wygląd utożsamia ze świetną sprawnością fizyczną.
FITNESS – z angielskiego, sprawność fizyczna.
Niestety, to słowo nie zawsze koreluje z tym, z czym jest kojarzone i jest bardzo szerokie. Zazwyczaj oznacza każdą aktywność, wykonywaną na siłowni.
Tymczasem…
Powiedz jak to jest, że sportowcy, którzy uprawiają trening bez celu sylwetkowego, najczęściej mają znakomite ciała??
Gimnastycy
Trenują, żeby wykonywać trudne, akrobatyczne ewolucje na specyficznym sprzęcie. Nie zdobywają złotych medali za wygląd.
Crossfitowcy
Zawody wygrywają dzięki wytrzymałości. Ich głównym zajęciem jest wykonywanie ćwiczeń na czas, co wręcz kłóci się z budowaniem atletycznej sylwetki.
Bokserzy
Każdy, kto ma jakiekolwiek doświadczenie ze sportami walki wie, że trening pod sylwetkę mocno przeszkadza w skillach na ringu. Napakowani faceci, którzy pierwszy raz przychodzą na lekcję boksu, mogą usłyszeć: “Co? Siłownia wychodzi?”
A jednak wszyscy Ci sportowcy wyglądają dobrze pomimo, że nie celują w sylwetkę. Ale czy działa to odwrotnie? Nie. Budując wielką klatę, masywne bicepsy i szerokie plecy nie nabędziesz sprawności gimnastyka, wytrzymałości crossfitera, ani umiejętności walki bokserskiej.
Więc, czy trening pod sylwetkę Ci się opłaca?
Kulturyści wyglądają lepiej?
Możesz powiedzieć:
– Słuchaj Rafał, co ty pieprzysz? Zobacz na kulturystów. Żaden gimnastyk nie dorówna ich masie mięśniowej.
I owszem, obiektywnie rzecz ujmując, trening sylwetkowy da Ci lepsze efekty, bo ostatecznie jest w całości ukierunkowany na budowanie sylwetki, ale to co jest mierzalne i weryfikowalne, niekoniecznie przekłada się na gusta.
Niektóre badania i ankiety przeprowadzone wśród pań sugerują, że kobiety przepadają za facetami o tzw. budowie „w sam raz” – z delikatnym zarysem sześciopaka, ramionami, w których czują się bezpiecznie i klatką piersiową, która robi wrażenie, ale nie krzyczy „koks na siłce 24/7”.
Klucz tkwi w proporcjach i harmonii – bo nic tak nie działa na zmysły, jak dobrze wyważone linie ciała. Śmiem więc twierdzić, że każdy wysokiej klasy sportowiec (no może pomijając skoczków narciarskich) jest statystycznie bardziej atrakcyjny dla kobiet niż wysokiej klasy kulturysta. Ten drugi zazwyczaj wydaje się paniom zbyt groteskowy.
Więc znów… Czy trening pod kątem sylwetki naprawdę Ci się opłaca?
Chłopie! Szkoda czasu
Rok to wystarczająco dużo czasu, żebyś nauczył się znakomicie tańczyć, opanował jazdę na rowerze w ponadprzeciętnym stopniu, albo przyswoił podstawy ulubionej przez Ciebie sztuki walki – co kogo kręci. A jeśli do tego dołożysz funkcjonalny trening na siłowni, to wykonasz krok milowy.
A ile masy mięśniowej zbudujesz przez 12 miesięcy? Systematyczne treningi, liczenie kalorii, ważenie każdej porcji kurczaka – to wszystko dla dodatkowego kilograma masy mięśniowej w ciągu roku?
Kiedy zaczynasz, efekty będą zauważalne, ale jeśli już trenujesz od 5 lat, to sam wiesz, że postęp po takim czasie zwalnia wręcz do zera. Jeśli nie sięgniesz po strzykawkę lub nie masz zajebistej genetyki predysponującej Cię do budowania mięśni, to prędzej czy później (raczej prędzej) osiągniesz swoje genetyczne maksimum i stop.
Później to już jak przedzieranie się przez ruchome piaski. Pomyśl ile mógłbyś dokonać ucząc się nowych skilli na siłowni, rozwijając się w konkretnym kierunku.
Rozwiązanie
Podczas gdy proces budowania sylwetki szybko się kończy, tzn. szybko można osiągnąć swoje granice, a bez dobrej genetyki nawet nie ma co startować, rozwijanie specyficznych aspektów formy takich jak siła, wytrzymałość, mobilność, skill itd., może trwać bez końca.
Możesz cieszyć się treningiem i swoimi postępami tak długo, jak tylko chcesz, jeśli zamiast na estetykę postawisz na mierzalne wyniki. A estetyka i tak przyjdzie jako skutek uboczny.
To jest brzydka, niewygodna prawda. Trening sylwetkowy oferuje zbyt mało w stosunku do poświęconego czasu, więc zwyczajnie się nie opłaca.
W skrócie…
Trening sylwetkowy to kusząca ścieżka – piękne ciało, podziw otoczenia, uznanie. Ale czy na pewno jest to coś, co przynosi realną wartość? Budowanie sylwetki to bardziej zachcianka niż potrzeba. Sprawność fizyczna, rozwijanie umiejętności czy praca nad wytrzymałością oferują znacznie więcej niż godzinami rzeźbiona klata.
Podczas gdy trening sylwetkowy działa na krótką metę, tzn. relatywnie szybko osiągasz swoje genetyczne limity, rozwój funkcjonalny nie zna granic. Możesz stale doskonalić swoją siłę, gibkość czy umiejętności, a efekt wizualny i tak przyjdzie jako przyjemny skutek uboczny.
Dlatego zamiast tracić czas na pogoń za idealnym bicepsem, może lepiej zainwestować go w coś, co wzbogaci Twoje życie? Taniec, sztuki walki, crossfit czy gimnastyka – to kierunki, które przynoszą nie tylko sprawność, ale i satysfakcję.
Brutalna prawda jest taka: trening sylwetkowy to strata czasu. Funkcjonalność, harmonia i równowaga – to jest droga, która przynosi prawdziwą satysfakcję. Jeśli Cię przekonałem, albo chciałbyś przeprogramować swój sposób myślenia w tę stronę, to zapraszam do mojego newslettera.
Więc jak? Nadal chcesz spędzać godziny przed lustrem, czy jesteś gotów na coś więcej?💪
Źródła obrazów:
Obraz Deep Khicher z Pixabay
Photo by Bogdan Pasca on Unsplash
Photo by Alonso Reyes on Unsplash
Photo by Israel Torres