Street Workout – co zawdzięczamy ulicznym metodom treningowym?
31 stycznia, 2019Ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje na temat historii street workoutu. Street workout po prostu powstał, jakieś 20 – 30 lat temu, a jego zalążki miały miejsce w niezbyt bogatych dzielnicach Nowego Yorku. Jak wiadomo, potrzeba jest matką wynalazków. Było tak i w tym przypadku. Street workout zaspokoił potrzebę treningu w przypadku osób, których nie było stać na karnet na siłownię. Można zaryzykować stwierdzenie, że początkowo street workout był czymś w rodzaju treningu dla ubogich. Sport ten nie miał konkretnego promotora, ani bogatego sponsora, którzy odpowiadaliby za rozsławienie go po całym świecie, jak było np. w przypadku crossfitu. Za popularyzację street workoutu odpowiada… internet. Dziś natomiast widzimy jak ćwiczenia na drążkach i poręczach, z substytutu siłownianego treningu z ciężarami, przerodziły się w dynamicznie rozwijający się sport. Oto STREET WORKOUT.
Street workout jako gałąź kalisteniki
Street workout, jako metoda treningowa stosowana na ulicy, opiera się na ćwiczeniach z masą ciała z czystego przypadku. Tak było najtaniej. Nie sądzę, aby ludzie od których się to zaczęło, celowo omijali ciężary w myśl jakiejś idei. Oni po prostu chcieli trenować, a jedynym sprzętem jaki mieli do dyspozycji, były elementy miejskiej infrastruktury, place zabaw, publiczne obiekty rekreacyjne i oczywiście obciążenie w postaci własnego ciała.
Z tej właśnie przyczyny street workout już na zawsze powiązany został z kalisteniką i z niej się wywodzi. Sport ten tak bardzo jest utożsamiany z kalisteniką, że większość osób błędnie uważa, iż street workout to synonim kalisteniki lub, że są to dwa nieco odmienne sporty różniące się detalami.
W rzeczywistości street workout i kalistenika to dwa różne pojęcia oznaczające co innego. Kalistenika to model treningowy lub metoda i oznacza trening siłowy z wykorzystaniem masy ciała. Street workout, choć jego nazwa wskazuje na trening na ulicy bez określania szczególnej metodyki, dziś jest już konkretnym sportem z ustalonymi założeniami i zasadami. Innymi słowy każdy kto uprawia street workout uprawia kalistenikę, ale nie każdy kto stosuje kalistenikę w swoim treningu uprawia street workout.
Kalistenika to fundament, na którym swój trening opiera wiele sportowców, od gimnastyków, poprzez fighterów, joginów, akrobatów, crossfiterów, a nawet bodybuilderów. Kalistenika odgrywa często znaczącą rolę w szeroko rozumianym treningu funkcjonalnym.
Osoby stosujące kalistenikę w swoim treningu siłowym skupiają się przede wszystkim na ćwiczeniach izotonicznych. Bardzo często treningi takie ukierunkowane są na wydolność beztlenową, jak ma to miejsce np. w crossficie czy sportach walki. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by ćwiczenia z masą własnego ciała wykorzystać do budowy czystej siły. Wiele wariantów ćwiczeń jest na tyle ciężkich, że stanowią prawdziwe wyzwanie nawet dla osób zaawansowanych.
Kalistenika daje szeroki wachlarz możliwości zastosowania niemal we wszystkich sportach. Street workout jest natomiast ściśle ukierunkowany. Choć oczywiście w street workout ćwiczenia izotoniczne są konieczne do zbudowania siły bazowej, to celem ostatecznym adeptów jest opanowanie zaawansowanych pozycji statycznych lub ewolucji dynamicznych, czyli tzw. skill. W treningach osób, które już zbudowały wymaganą bazę siłową, nieodłącznym elementem jest izometria. Pozycje izometryczne to właściwie kwintesencja street workoutu, chociaż na tym street workout się nie kończy.
Z czasem sport ten ewoluował i z siłowych popisów na drążkach i poręczach, czyli tzw. starej szkoły street workoutu, adepci przeszli do zaawansowanych trików dynamicznych, co jest oczywiście bardziej efektowne i budzi większe zainteresowanie wśród publiki. Wykształciły się dwa odrębne kierunki tego sportu. Pierwszy, od którego wszystko się zaczęło, to „siła i wytrzymałość”, czyli kategoria, w której zawodnicy rywalizują w ćwiczeniach na ilość powtórzeń, prezentując czystą siłę. Na takich zawodach stosowane jest nawet obciążenie do podstawowych ćwiczeń, jak podciąganie na drążku, czy pompki na poręczach. Na niektórych imprezach organizatorzy wprowadzają takie perełki jak przysiady ze sztangą. Ta kategoria jest dla osób, które nadal chcą się rozwijać poprzez kalisteniczne ćwiczenia siłowe oraz kalisteniczne ćwiczenia z obciążeniem, w myśl pierwotnej idei.
Druga kategoria to „freestyle”. Polega to na bardzo efektownych trikach i ewolucjach dynamicznych oraz statycznych na drążkach, poręczach i podłodze. Tutaj liczą się umiejętności, styl i gracja, a zawodnicy są bardziej zdani na opinię sędziów.
Street workout, czyli gimnastyka dla mas
Zanim street workout stał się tak popularny jak dziś, prym wiodły klasyczne siłownie i ćwiczenia z ciężarami oraz na sprzęcie fitness. Autorytetami w kwestii budowania formy byli kulturyści, trenerzy personalni i inne osoby związane z branżą fitness. Osoby trenujące rekreacyjnie inspirowali się kulturystyką, zawodami strong-man, ewentualnie trójbojem i olimpijskim podnoszeniem ciężarów. Te ostatnie miały najmniej zwolenników. Tak czy inaczej trening siłowy był ściśle powiązany ze sztangą i hantlami.
Po przeciwnym biegunie była stara jak świat gimnastyka, jednak sport ten od zawsze był tak elitarny i tym samym trudny, że nikt nawet nie myślał o tym, by zajmować się nim rekreacyjnie. Między treningiem gimnastycznym, a typowym fitnessem rozpościerała się szeroka, głęboka i mroczna przepaść wypełniona ognistą lawą.
Street workout pozwolił na zbudowanie solidnego mostu nad tą przepaścią i przybliżył ćwiczenia gimnastyczne zwykłym zjadaczom chleba, którzy niekoniecznie myślą o olimpiadzie. I za to w szczególności możemy być wdzięczni adeptom street workoutu. Na ich przykładzie widzimy, że możemy być nie tylko piękni, ale jednocześnie niesamowicie sprawni.
Dziś coraz więcej osób dostrzega zalety kalisteniki i widzi na własne oczy, że budowanie gimnastycznej sprawności nie musi być trudne.
Uliczny trening pozostawił swe piętno na branży fitness i nawet klasyczne siłownie coraz częściej wyposażane są w drążki do podciągania oraz poręcze. W Polsce sport ten także znalazł swoje miejsce i zdążył już zyskać zwolenników. Jeśli interesujesz się street workoutem lub generalnie kalisteniką, to zapraszam Cię do dołączenia do społeczności miłośników street workoutu:
Nawet jeśli nie uprawiasz konkretnie tej dyscypliny sportowej, to warto urozmaić swój trening o ćwiczenia kalisteniczne czy ściślej mówiąc gimnastyczne. Jeśli nie wiesz jak to zrobić i jak czerpać ze street workoutu pełnymi garściami w swoim treningu funkcjonalnym lub innym treningu siłowym, to oczywiście wszelką poradę otrzymasz na blogu amatortreningu.pl. Pozdrawiam!
Myślę, że to pytanie retoryczne, ale wolę się upewnić. Czy będzie różnica w wyglądzie u osoby, która stosuje białka serwatkowe, kreatynę, specjalne aminokwasy, itp. w porównaniu do osoby, która nie używa suplementów ?
W przypadku kreatyny zdecydowanie tak. Jeśli natomiast chodzi o odżywki wspomagające dietę jak białko czy węglowodany, to zależy od tego jak wygląda właśnie dieta tych osób. Jeśli jadają oni zazwyczaj kanapki z konserwą turystyczną to tak, osoba która doda odżywki będzie miała lepsze rezultaty.
Hej ,mam pewien mały problem.Jeżeli chodzi o ćwiczenia takie jak pompki diamentowe,klasyczne czy pompki skośne to potrafię wykonywać je spokojnie ponad 10 powtórzeń w serii,przy dipach czy podciągnięciach wykonuje mniej powtórzeń ale progres jakoś powoli idzie.Co zrobić żeby rozwijać siłę i dawać mięśniom bodziec do wzrostu przy tych trzech ćwiczeniach co napisałem powyżej jeśli nie chce dodać obciążenia? Jak progresować decliny ,diamenty czy też klasyczne bo dochodzenie do 20-30 powtórzeń nie przełoży się zbytnio na siłę;)
Najpierw paraletki i wykonywanie pompek w większym zakresie ruchu. Potem koła gimnastyczne lub TRX.
Większy zakres ruchu czyli też pompki na trzech krzesłach? Po diamentach iść w stronę jednej ręki ? Jakie następne ćwiczenie jest w progresji diamentów?
Tak, mogą być krzesła. Następne po diamentach są pompki łucznicze, tzw. archery, a dalej pompki na jednej ręce. Jak zależy Ci głównie na tricepsach, to pompki tygrysie (sfinksy), a w trudniejszej wersji na paraletce, żeby schodzić łokciami poniżej poziomu dłoni.
W sfinksach mozna tez progresowac przesuwajac dlonie blizej ciala. Im dalej tym cwiczenie latwiejsze im blizej tym trudniejsze 🙂
Dzieki za porady 🙂
Świetny artykuł jak i cały blog, Pozdrawiam! 🙂