Ile białka dziennie na przyrost masy mięśniowej?
10 lipca, 2023Możesz być ciekawy ile białka dziennie należy spożywać generalnie lub ile białka potrzeba, aby nastąpił przyrost masy mięśniowej. Istotnie, to są dwie różne kwestie. Domniemam, że jesteś aktywny fizycznie. Trenujesz, prawdopodobnie siłowo, i kwestia przyrostów masy Cię interesuje.
To, że osoby budujące sylwetkę potrzebują więcej białka niż ci, którzy aktywność fizyczną ograniczają do niezbędnego minimum, nie jest dla Ciebie tajemnicą.
Zanim jednak przejdziemy dalej… Chciałbym rozpatrzyć 3 różne punkty widzenia:
- Wysoka podaż białka to element kluczowy w sportach siłowych.
- Białko jest przereklamowane.
- Nie trzeba spożywać białka i można budować mięśnie, ale…
To trzecie podejście może wydawać Ci się szczególnie niedorzeczne, jednak chciałbym, żebyś przez chwilę wyrzucił z głowy wszystko, co słyszałeś i wiesz o białku do tej pory.
Rozpatrzmy temat na nowo, a następnie sam wyciągniesz wnioski i będziesz mógł właściwie dla siebie optymalizować swoją dietę.
2 gramy białka na 1 kg masy ciała
Spożywanie 2 g białka / 1 kg masy ciała, to standard dla przyrostów masy mięśniowej w treningu siłowym ukierunkowanym na rozwój sylwetki. Czy to dużo?
Dla osoby ważącej 80 kg oznacza to spożycie 160 g białka dziennie. Jak można uzyskać taką ilość? 160 g białka to:
- 0,8 kg piersi z kurczaka po ugotowaniu,
- 1,8 kg ugotowanej fasoli,
- 5,3 l mleka,
- 27 jaj kurzych.
Nawet łącząc ze sobą te wszystkie produkty, nie byłoby łatwo zaspokoić takie zapotrzebowanie. Weźmy pod uwagę, że według zaleceń białko ma stanowić dla nas jedynie 30% całej puli kalorycznej.
Tak więc do naszych 27 jaj musielibyśmy dodać jeszcze słuszną porcję pieczywa, ryżu czy kaszy, aby pokryć także zapotrzebowanie na węglowodany.
Ktoś mógłby powiedzieć: “E tam, ja bym zjadł”. Ok, ale czy to jest zdrowe na dłuższą metę? Czy nie obciąża psychicznie i czy jest praktyczne? Nie sądzę.
Ale spokojnie, uratują nas producenci odżywek. Czego nie możesz zjeść, to możesz wypić. Koktajle białkowe są bardzo popularne. Czy zatem jesteśmy skazani na koktajle, żeby uzupełnić białko? Wiele osób tak właśnie uważa.
Można zadać sobie pytanie, czy to jest naturalne. Z drugiej strony, przecież celowo budujemy nasze mięśnie. Można więc sformułować hipotezę, że tyle białka dziennie na przyrost masy mięśniowej jest konieczne, skoro nienaturalnie szybko chcemy tę masę zwiększyć.
Słuchaj, człowiek prehistoryczny nie uprawiał kulturystyki. Nie potrzebował więc suplementów. Dziś z zamiarem budujemy nasze ciała i oczekujemy szybkich przyrostów masy. Skoro tak, musimy jeść dużo białka.
Brzmi logicznie i takie zalecenia pewnie usłyszysz od trenerów. Ale pojawia się pewna niespójność. Dlaczego każdy ma przyjmować tyle białka dziennie na przyrost masy mięśniowej, skoro przyrosty zależą od objętości i częstotliwości treningowej?
Ile białka dziennie, gdy nie chcę przyrostów masy?
Prawie zawsze pytanie brzmi: Ile gram białka na 1 kg masy ciała powinienem spożywać?
I tu pada jasna i klarowna odpowiedź. Ja bym jeszcze dopytał o to, jak często trenujesz, jak długo, jak intensywnie. Czy nie uważasz, że osoba trenująca 3 godziny tygodniowo powinna spożywać mniejsze ilości białka niż ta, która katuje się 8 godzin w tygodniu?
Więc zalecenie 2 g / 1 kg masy ciała nie jest chyba dla każdego. A dla kogo jest? Dla kulturysty, trenującego 5 godzin dziennie i stosującego sterydy anaboliczne. Odważna hipoteza, ale chciałbym Ci teraz wyjaśnić, dlaczego tak myślę.
Jak dojść do tego ile białka należy spożyć, aby nastąpił jakiś przyrost masy, gdy trenujesz? Zacznijmy od punktu wyjściowego, jakim jest 0,9 g białka / 1 kg masy ciała, dla faceta prowadzącego statystyczny tryb życia. Czyli po prostu nietrenującego.
Dokładnie tyle zaleca Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej facetom po 19 roku życia, ważącym od 55 do 85 kg. Załóżmy więc, że jest to fakt i teraz policzmy, ile białka dodatkowo musisz zjeść, jeśli trenujesz siłowo.
Jak obliczyć zapotrzebowanie na białko, gdy chcę przyrostów masy?
Posłuchajmy jednego z tych ponadczasowych kulturystów. Arnold Schwarzenegger spożywał 250 g białka dziennie. Ważył średnio 103 kg, więc wychodzi na to, że przyjmował 2,4 g białka na 1 kg masy ciała.
Polecam też obejrzeć cały wywiad z Panem Arnoldem. Ale dopiero, gdy skończysz czytać ten artykuł 🙂
Schwarzenegger utrzymuje, że trenował średnio 5 h dziennie, 6 dni w tygodniu, co daje łącznie 30 godzin tygodniowo. Jadał zatem dodatkowe 1,5 g białka / 1 kg masy ciała dziennie (2,4 g – 0,9 g = 1,5 g).
Policzę to dla siebie. Ważę 80 kg.
80 kg x 1,5 g = 120 g dodatkowego białka.
Musiałbym więc jadać 120 g białka dziennie dodatkowo, gdybym trenował 30 godzin tygodniowo w porównaniu do sytuacji, gdybym wcale nie trenował.
No ok, ale ja nie trenuję aż tak dużo. Trenuję jakieś 6 godzin tygodniowo. Liczmy dalej.
120 g dodatkowego białka dziennie pomnożone przez 7 dni w tygodniu to 840 g białka dodatkowego tygodniowo. Ile białka kosztuje mnie 1 godzina treningu?
840 g / 30 h = 28 g dodatkowego białka / godzinę treningu.
Trenuję 6 godzin w tygodniu, więc powinienem spożywać:
28 g białka x 6 h = 168 g dodatkowego białka tygodniowo…
…co daje 24 g dodatkowego białka dziennie. Więc nie trenując wcale, moje zapotrzebowanie wynosi 72 g białka dziennie, jak uczy nas Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej.
Trenując 6 h w tygodniu, muszę doliczyć 24 g białka, co sumarycznie daje 96 g białka dziennie, czyli:
1,2 g białka / 1 kg masy ciała.
Tym sposobem obliczyłem swoje zapotrzebowanie, bazując na diecie słynnego kulturysty i uwzględniając nie tylko swoją masę ciała, ale także objętość treningową. (Tutaj mała uwaga. Tak naprawdę te wyliczenia bazują nie na objętości, a na czasie treningu. Jednak muszę trochę uprościć, aby takie wyliczenia były w ogóle możliwe.)
Oczywiście nie sugeruję Ci, abyś wyliczał zapotrzebowanie w ten sposób dla siebie (chociaż możesz). Chcę Ci jedynie powiedzieć, że wiele czynników nie jest w ogóle branych pod uwagę – jak choćby objętość treningowa – podczas zaleceń co do podaży białka.
A teraz pomyśl… Ktoś sugeruje Ci spożywanie 2 g białka / 1 kg masy ciała, a Ty mówisz:
“Stary, tyle to jedzą kulturyści na dopingu, trenujący kilkanaście, albo nawet ponad 20 godzin tygodniowo. Dlaczego mam jeść tyle protein co oni?”
Takie pytanie nasuwa się samo. Dlaczego to ma działać zero-jedynkowo? Nie trenujesz, olej białko – trenujesz, nieważne ile, 2 g / 1 kg. Hmm…
Przyrost masy mięśniowej nie wymaga białka – Tim Van Orden
To, że wielki gigant pożera ogromne ilości protein w postaci wołowiny, pewnie Cię nie dziwi.
A co gdybym powiedział Ci, że jest taki sportowiec, który buduje mięśnie, nie spożywając białka wcale? Wcale! Brzmi jak herezja, prawda? To teraz usiądź.
Co, gdybym powiedział Ci, że ten sportowiec także nie trenuje siłowo? Tim Van Orden, bo o nim mowa, jest utytułowanym biegaczem, a w dodatku witarianinem wegańskim, co oznacza, że jada tylko wegańskie, surowe produkty. Surowe, bez gotowania, smażenia, bez żadnej obróbki termicznej.
Moim zdaniem ten facet, jak na biegacza wygląda po prostu świetnie. A raczej wyglądał, bo lata młodości ma już za sobą.
“Jak to możliwe, że jestem 7 kg za ciężki jak na biegacza? Nie chodzi o tłuszcz, bo nie mam tłuszczu. Nie mogę przytyć, nawet gdy próbuję. Ale dlaczego jestem 7 kg za ciężki? Bo mam za dużo mięśni. Buduję mięśnie nie robiąc nic.”
Dokładnie to powiedział Van Orden w jednym z wywiadów. Przyjrzyjmy się jednak bliżej jego diecie. Jada tylko surowe, wegańskie produkty. Skąd więc pozyskuje białko?
“Jeśli spojrzymy na sport, medycynę, dietetykę, książki o tym wszystkim, poradniki… Gdy przestudiujemy dietetykę sportową… Nie spożywam wystarczającej ilości białka. Mam skrajne niedobory.”
Okej, domyślam się, że znaczna część osób czytających te słowa już zamknęło tę stronę, ale mam nadzieję, że Ty jednak zostałeś, bo Tim ma dla nas wyjaśnienie tego fenomenu.
“Nie jem białka, nie jem orzechów, nie jem nasion. Skąd pozyskuję białko? Znikąd. To, co pozyskuję, to aminokwasy w postaci enzymów.”
Van Orden twierdzi, że białko jest jedynie nośnikiem. I tutaj wręcz nie wypada się z nim nie zgodzić. Spójrz…
Czy uważasz, że prawdą jest, iż potrzebujemy mięsa? Nie Rafał, potrzebujemy białka. Mięso ma nam je tylko dostarczyć. Dokładnie, ale idźmy dalej. Czy potrzebujemy białka? Też nie. Potrzebujemy aminokwasów.
To przecież profil aminokwasowy świadczy o przyswajalności białka. W rezultacie każde białko jest rozkładane do aminokwasów. Do budowy tkanki mięśniowej organizm wykorzystuje aminokwasy pozyskane w procesie rozkładu białka.
Czy więc potrzebujesz mięsa? Nie. Jeśli jesteś wegetarianinem, to możesz pozyskać białko z innych źródeł, choćby z jaj. Idźmy jednak o krok dalej. W takim razie czy potrzebujesz białka?
Nie. Potrzebujesz aminokwasów. Jeśli nie spożywasz białka, to aminokwasy musisz także pozyskać z innych źródeł. Czy to możliwe? Kurczę, nie wiem. Współczesna nauka o dietetyce uważa, że nie. Nośnikiem aminokwasów są proteiny i na tym się opieramy.
Jednak Tim Van Orden śmie twierdzić coś innego. Jak to uzasadnia? Przyjrzyjmy się najpierw faktom, czyli tym argumentom, jakie przytacza nasz biegacz, a którym my także nie chcemy zaprzeczać:
- Nie potrzebujemy białka, lecz aminokwasów.
- Białko jest jedynie nośnikiem.
- Kiedy spożywasz białko, organizm wydatkuje sporo energii na jego rozłożenie, ponieważ proteina ma silne wiązania.
- Rozkład białka do aminokwasów w organizmie trwa dłużej i wymaga więcej energii niż rozkład węglowodanów do cukrów prostych.
- Białko jest twardą molekułą do rozłożenia.
- Organizm może spożytkować aminokwasy do budowy mięśni dopiero po rozłożeniu białka.
To wszystko właściwie prawda. Widzimy, że od zjedzenia przez nas produktu białkowego, do wykorzystania aminokwasów, które organizm pozyskuje z tego produktu, mija sporo czasu i jest to proces. Wcale nie łatwy, jak sugeruje Van Orden.
Dlatego zadaje proste pytanie:
“Dlaczego zamiast białka nie zjeść po prostu aminokwasów, które mogą być wykorzystane natychmiastowo i zrobić swoją robotę?”
My mamy na to sposób. Mianowicie aminokwasy w postaci suplementów. Z praktycznego punktu widzenia ma to sens. Po co przyjmować proszki białkowe, skoro można spożyć aminokwasy w postaci wolnej? To debata na inny dzień. Tak czy inaczej, Tim Van Orden uważa, że wolne aminokwasy dostarcza swoim mięśniom wraz z pożywieniem.
Twierdzi on, że taką rolę pełnią właśnie enzymy. Enzymy zawarte w owocach i warzywach. Witarianie jedzą mnóstwo surowych warzyw i owoców, dlatego mają to, co inni pozyskują z protein. Dlaczego więc o tym nie wiemy?
Istnieje jeden warunek, aby warzywo nie utraciło swoich cennych enzymów. Mianowicie nie może zostać ugotowane. Aby jednak zbadać warzywo laboratoryjnie, należy je ugotować. Tego wymaga technologia.
Innymi słowy, bierze się warzywo pełne enzymów, gotuje je, sterylizuje, pozbawiając enzymów, bada i stwierdza, że nie zawiera enzymów. Ten wniosek dotyczy także niezbadanego warzywa surowego.
Tim Van Orden porównuje żywność do krwi. Mówi, że nie można przebadać żywej żywności, tak jak jeszcze do niedawna nie można było zbadać żywej krwi, którą także poddawano obróbce termicznej, zanim włożono ją pod mikroskop.
Technologia posunęła się do przodu i dziś mikroskopy są doskonalsze. Można więc przeanalizować skład żywej krwi, ale wciąż nie ma możliwości, by to samo zrobić z żywą (nieugotowaną) żywnością.
W tym miejscu należy wspomnieć, że owe słowa zostały wypowiedziane w roku 2007. Jak się sprawy mają dzisiaj? Nie wiem. Zachęcam jednak do obejrzenia pełnej wypowiedzi Tima Van Ordena na Youtube.
Moje własne doświadczenia z ilością białka
Przedstawiłem Ci dwa skrajnie różne podejścia do tematu białka, a prawda pewnie jak zwykle leży pośrodku. Osobiście uważam, że gloryfikowanie białka w środowisku osób trenujących siłowo jest przesadzone.
Problem polega na tym, że im więcej białka próbujesz spożyć, tym mniej zjadasz mikroskładników. A te mają niebagatelne znaczenie, nie tylko dla zdrowia, ale także dla wyników sportowych.
Ciężko jest przecież jadać tyle mięsa, jaj, fasoli, ryb, nabiału itd. i jednocześnie zaspokoić potrzebę dwóch porcji warzyw dziennie. Gdzie to pomieścić?
Kiedyś jadałem mnóstwo nabiału, bo jest to najbardziej przystępne cenowo oraz najprostsze źródło białka. Przyznam szczerze, że nie czułem się wtedy dobrze. Musiałem zmuszać się do treningów.
O żywności gęstej odżywczo nie było mowy, bo nawet zaspokojenie ilości białka teoretycznie niezbędnej do przyrostu masy mięśniowej, było trudne. Starałem się też przestrzegać zasady, że na 1 g białka spożywałem 3 – 4 g węglowodanów.
Masa rosła, ale niekoniecznie mięśniowa. Ważyłem 95 kg i miałem wydolność dziurawej dętki od roweru. Tak, po prostu szybko uchodziło ze mnie powietrze.
Dziś moja waga to 80 kg i jestem dużo bardziej zadowolony nie tylko z formy fizycznej, ale także z energii witalnej. Na treningi jeżdżę z wielką ochotą i nie muszę się jakoś specjalnie motywować.
Od razu chcę sprostować, że nie uważam, aby moja masa mięśniowa była spektakularna, ale też i nie dla niej trenuję. Mój trening jest wszechstronny i absolutnie nie jest ukierunkowany na przyrost masy mięśniowej.
Druga sprawa, że jestem już bliski swoich genetycznych możliwości, jeśli chodzi o przyrosty. A ile jem białka?
Nie wiem, ale stanowczo za mało według standardów dietetyki sportowej. Szacuję, że jakieś 60 – 90 g dziennie, w zależności od dnia. I czuję się z tym dobrze. Nie zamierzam wracać do czasów, kiedy dosłownie wpychałem w siebie suchą kostkę twarogu na kolację.
Ile Ty potrzebujesz białka na przyrost masy?
Moim zdaniem do ilości białka w diecie należy podejść jak do objętości treningowej. Ćwicz tak mało, jak to tylko możliwe, aby nastąpił progres na treningu. Większa dawka wysiłku jest zbędna i może jedynie zakłócić regenerację.
Jeśli nie widzisz u siebie stagnacji, a efekty Cię satysfakcjonują, to nie ma sensu zwiększać objętości treningowej. Zapeleniec może pomyśleć, że skoro tak dobrze mu idzie, to będzie ćwiczył jeszcze więcej i jeszcze ciężej. Strzał w kolano.
Z białkiem proponuję postępować podobnie. Jedz mało białka, resztę uzupełnij zdrową żywnością. Treningi idą dobrze? Nic nie zmieniaj, a jeśli już, to małymi krokami i tymczasowo. Dodaj do dziennego spożycia nieco więcej protein i wyciągnij wnioski za jakiś czas.
Było warto? Zauważyłeś poprawę? Jeśli tak, i nie jest to efekt placebo, to zwiększ dawkę jeszcze trochę, ale bądź ze sobą szczery. Jeśli wymierne efekty na treningach się nie pojawiają, a dodatkowo pilnowanie nowej diety i jedzenie na siłę przysparza Ci innych problemów, to sam zdecyduj czy to ma sens.
Tak czy inaczej, moim skromnym zdaniem nie warto czegoś robić dla zasady.
Świat fitness jest dla mnie totalnie niedorzeczny w wielu kwestiach. Pamiętam jak chodziłem jeszcze do szkoły i nie miałem pieniędzy więc musiałem jeść po ok 50 g białka dziennie, to co miałem w domu generalnie ( wtedy nie wiedziałem ile spożywam, ale teraz już liczę swoje kcal i makro więc myślę że mogło to byc coś w tych okolicach, biorąc pod uwagę jakie produkty wtedy spożywałem i w jakich ilościach) . Wtedy bardzo mocno chciałem jeść jak w zaleceniach po 200g dziennie jak to niektórzy rekomendują i myslalem że będzie to mój klucz do niesamowitych przyrostów, bo wiadomo im więcej… Czytaj więcej »
A i zapomniałem o jeszcze jednej kwestii odnośne białka jaką jest ilość tzw lean body mass ( sucha masa ciała? Nie wiem jak to przetłumaczyć). Czyli jest to cała masa ciała z wyjątkiem tłuszczu ( nawet nie jest tu mowa o samych mięśniach ). Ważąc 100 kg i mając 20% tkanki tłuszczowej, nawet według rekomendacji 2g na kg masy ciała można wywalić spokojnie 40 g białka. Z 200 spada do 160. Natomiast trzeba brać pod uwagę ze tzw „lean body mass” to nie tylko ale mięśnie , ale też kości ,i płyny. To pokazuje jak absurdalne są rekomendacje. Jak ktoś… Czytaj więcej »
Siema! Jasne, że Cię pamiętam. Dzięki za fajny i rzeczowy komentarz, ale oczywiście coś tam od siebie dorzucę 🙂 Nie do końca jest tak, że dieta ma najmniejsze znaczenie. To zależy o czym mówisz. Fakt, z pewną genetyką nie staniesz się 100-kilową napakowaną bestią, niezależnie od spożywanej ilości białka. Ale dieta to kluczowy czynnik, jeśli chodzi o jakość sylwetki, wiem po sobie. Jeśli chodzi o więźniów, to tu też bym polemizował. Napakowanych skazańców to się widzi w amerykańskich filmach. Jak się ogląda polskie dokumenty o życiu w więzieniu, to są tam same chuderlaki. Dla mnie więzienny trening to mit. Jak… Czytaj więcej »
Uważam że dieta jest najmniej ważna w mojej perspektywie z prostego powodu. Gdy przestałem trenować, dalej mimo wszystko moje nawyki żywieniowe pozostały na jakimś tak poziomie. Musiałem zjeść w ciągu dnia jakieś mięso, jajka, ser , warzywo , owoc, wypić mleko co kolwiek sprawiło że dostarcze jakieś wartości odżywcze – jak widać produkty zwierzęce to taka podstawa u mnie i bez nich nie wyobrażam sobie nawet życia- bo inaczej nie wytrzymał bym psychicznie. Z tym że nie liczyłem kalori i nie spalalem ich na treningu co sprawiło że przybralem na wadze która teraz zrzucam, 🙂 także niezależnie czy będę uprawiać… Czytaj więcej »
Oczywiście nie mówię że nawyki żywieniowe są proste do wyrobienia. Ale są milion razy łatwiejsze od treningów. Jeść każdy potrafi, natomiast nie każdy potrafi ciężko trenować. Nie jest problemem wkładać jedzenie do ust, problemem jest wykonac intensywna serie przysiadów albo biegać długi dystans. No i nie ma co ukrywać . Zawsze osoba która uprawia sport ale nie odżywia się najlepiej przebije osobę która tylko zdrowo się odżywiać ale jej mięśnie są tak słabe że nie jest w stanie wykonać większości czynności. Jak ktoś jest w stanie przebiec 10 km od tak mimo żywienia się w McDonaldzie mam dużo lepsze zdrowie… Czytaj więcej »
Hm, widzę tu pewien dysonans. Z jednej strony uważasz, że dieta u Ciebie to nie problem, a z drugiej, że przytyłeś na niej, gdy nie ćwiczyłeś. Jeśli dieta jest dobra, to nie powinieneś na niej tyć, nawet nie trenując. Może po prostu jadłeś za dużo (zgaduję). Wiesz, umiar jest czasem trudniejszy niż łażenie na siłownię.
No przybralem na wadze nie będę ukrywać. Można jeść zdrowe produkty ale przybrać na wadze.(sumo np) Natomiast teraz zszedłem już 15 kg w dół w 3 miesiace z wagą i nie mam problemu żeby każdego dnia być w deficycie. Nie korci mnie do podjadania ani nic. Nie mam problemu z trzymaniem diety, natomiast do treningu ciężko mi się zmusic. Więc nie jest to prawda że trzymanie diety jest trudniejsze niż chodzenie na siłownię. W zasadzie to od niedawna zaczalem treningu większość wagi straciłem nie robiąc nic tylko ograniczając kalorie. Gdybym totalnie odpuścił przez te 3 lata i zaczął jeść syf… Czytaj więcej »
Ogólnie mogę powiedzieć że u mnie nie było problemu z siłą woli jeśli chodzi o jedzenie. Po prostu ignorancji j brak wiedzy o kaloryce produktów. To tu sobie wziąłem jakiegoś banana, tutaj zjadłem trochę sera, tutaj popiłem mlekiem i się okazało że w ciągu dnia w takich niewinnych czynnościach mogłem mieć nadwyżkę 200-300 kalorii co w perspektywie kilku lat jest sporo. Z tym że wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Natomiast w momencie gdy zacząłem liczyć nagle moje obżarstwo się skończyło. Widzę że mam odpowiednią ilość białka, kalorii na tyle że nie będę głodować a przy okazji coś tam… Czytaj więcej »
Rozumiem. Tak po omacku, z tego co piszesz, to problemów doszukiwałbym się u dwóch źródeł:
Albo wynika to z diety w dużej części na produktach zwierzęcych – niska gęstość odżywcza i nic się wtedy nie chce,
albo brak pasji na treningu i traktowanie go jako coś co trzeba robić, ale nie jest on celem samym w sobie i do niczego pasjonującego nie prowadzi – jak mycie zębów.
O ile w pierwszym wypadku można coś zaradzić, tylko trzeba zmienić mental, o tyle w drugim będzie trudniej. Warto jednak próbować.
Brak energii przez produkty zwierzęce? Pierwsze słyszę. To właśnie carnivorzy albo ketogenicy mówią o tym jak to mają pełno energii i wogole. Zazwyczaj ludzie brak energii zganiaja na węglowodany które ja dalej spożywam w sumie i to dużo. Tak czy siak spadki energii mam już dawno za sobą. Posty mnie z tego wyleczyły. Nie trzeba było żadnej ketozy srozy. Nie wiem czy próbujesz teraz mi wcisnąć weganizm czy coś ale nie przekonasz mnie do jedzenia roślinek. Roślinki są fajne ale jako dodatek a ja muszę mieć jajka i mięso. Kiedyś robiłem treningi nawet mając gorączkę. Teraz czuję się świetnie i… Czytaj więcej »
A u ogólnie trening służy tylko i wyłącznie w moim przypadku jak spalacz kalorii. Trening siłowy niby dużo nie spala ale zwiększa poziom masy mięśniowej która sama w sobie powoduje że spalam więcej kalorii leżąc i nic nie robiąc. No i do tego ciało musi zużyć więcej energii żeby odbudować te zniszczone mięśnie. Dodatkowo nie chce skończyć jak totalny chudzielec. Dodatkowo także czytałem że trening siłowy może poprawić insulino oporność która mogła też się w pewnym stopniu przyczynić do mojego nabrania wagi. Także jak widać trening to tylko i wyłącznie narzędzie do czegoś innego. Oczywiście progresuje siłowo i to nawet… Czytaj więcej »
No wiesz, nie jest moim celem zmienianie kogoś na siłę. Tylko na własną prośbę tej osoby. Jeżeli uważasz, że musisz jeść mięso i ser, to jedz. Nigdy nie słyszałem o ketożercach, którzy zyskują na tej diecie na dłuższą metę. Oprócz oczywiście pojedyńczych promotorów tej diety na YT. Jeśli zaś chodzi o dietę bez roślinek, oto fragment jednego z moich artykułów: Nie wiadomo dlaczego, ale w społeczeństwie Eskimosów występuje olbrzymi problem samobójstw na szeroką skalę. Skłonności samobójcze u Inuitów występują aż 11-krotnie częściej niż u Kanadyjczyków.Apatia, depresja, brak energii – to często wymieniane objawy zakwaszenia organizmu. Czy zatem wysoki wskaźnik samobójstw… Czytaj więcej »
Przeczytałem artykuł i zobaczyłem moje stare komentarze. Już wtedy miałem te same opinie o białku. Identyczny argument z tym że trzeba patrzeć też na poziom tkanki tłuszczowej uwzględniając podaż białka. Masakra jakaś. Mam wrażenie że my ciągły gadamy tutaj o tym samym tak naprawdę xdd Mam wrażenie że próbujesz wmówić mi coś czego nie mam. Chyba lepiej wiem jak się czuje. Mówię że brakuje mi pasji. Kiedyś jaralem się treningiem mimo że moje żywienie było dużo gorsze i czułem się też gorzej a mimo tego trenowałem ochoczo Jaralo mnie robienie pompek na jednej ręce , pistoletów , podciąganie itd. Teraz… Czytaj więcej »
Ps jakby co to jem też warzywa i owoce. Przez całe lato praktycznie każdego dnia jadłem ich sporo bo mieszkam na wsi i na podwórku mam pełno drzew z owocami i duży ogródek z warzywami. Prawie codziennie jadłem pół kilo śliwek bo miałem na nie ochotę po prostu a nie że owocki takiego dobre dla zdrowia i wogole. To nie jest tak że tylko miesio, jajka i nic więcej. Ale jeżeli miałbym wybierać pomiędzy dwoma skrajnościami jakimi są weganizm i carnivore to zdecydowanie wolę iść w stronę tego drugiego.
To zabawne, że uznałeś, że coś Ci narzucam, podczas gdy podałem tylko suche fakty. Zabawne jest też, że sam zacząłeś insynuować mi weganizm, gdy ja nie otarłem się nawet o to słowo. Mówię o diecie gęsto odżywczej. Zdarzały się przypadki leczenia głębokich depresji dietą bogatą w składniki odżywcze. Nie mówię tu o fizycznym samopoczuciu. Brak pasji, entuzjazmu itp, to jest bezpośrednio uzależnione od hormonów. Dopamina, oksytocyna, kortyzol czy nawet testosteron. A dieta też ma impakt na poziom hormonów. I znowu, nie bierz tego personalnie, bo może realizujesz się w innych dziedzinach, ok. Ja mówię o diecie, nie o Tobie. Nie,… Czytaj więcej »
Podaj mi swój randomowy cały dzień jedzenia. Z chęcią przetestuje i zobaczę czy tak cudownie się będę czuć na tej twojej diecie. Wystarczy jeden, oczywiście jak chcesz możesz podać więcej 🤦♂️
1 – Jajka sadzone + kromka żytniego chleba
2 – Owsianka na mleku ryżowym
3 – Warzywa duszone + ryba
4 – Mix sałat + sos vinegret + pestki dyni + ser halloumi podsmażony
Pomiędzy lubię też wrzucić kanapkę z masłem orzechowym i powidłami.