
Dieta ketogeniczna – zasady i same wady
22 stycznia, 2024Szok! Dieta keto ostatnimi czasy robi taką furorę, że niedługo już chyba nikt nie będzie jadał normalnie. Ale czy to źle?
W zasadzie, w 90% przypadków tak, to źle. To keto-gówno może nieźle namieszać w Twoim organizmie, ale zaraz…
Żeby tu nam się wszystko nie pomieszało i żebym nie wyszedł na jakiegoś ostrego przeciwnika tej diety, zacznijmy od podstaw, czyli od tego, po co ta cała dieta tłuszczowa jest nam potrzebna.
I czy w ogóle jest… 🤔
Na czym polega moc keto?
Zasady diety ketogenicznej są proste. Jej głównym celem jest adaptacja organizmu do funkcjonowania bez glukozy – głównego substratu energetycznego dla organizmu człowieka.
Glukozę pozyskujemy spożywając węglowodany. Z chemicznego punktu widzenia po prostu cukier. A ten prowadzi niekiedy do samych problemów. Otyłość, cukrzyca, insulinooporność, rak i wiele innych ustrojstw, których nie chciałbyś się nabawić.
Zasady keto diety ratują życie
Upraszczając wiele kwestii, spróbuję wyjaśnić Ci jak dieta ketogeniczna ratuje życie osobom chorym na raka.
Rak – choroba, na którą rzekomo ciężko jest wynaleźć lekarstwo. Skąd się to w ogóle bierze?
Z grubsza wygląda to tak:
Janusz rodzi się jako zdrowy maluch – 10 w skali Apgar. Rodzice bardzo kochają Januszka więc gdy ten wchodzi w wiek szkolny, zabierają go na rodzinne wycieczki do ulubionego miejsca z wielką żółtą literą “M” na dachu.
Janusz nie gardzi też słodyczami. Ciężko odmówić takiemu sympatycznemu chłopakowi.
Nawyki żywieniowe nie zmieniają się, gdy Janusz staje się już mężczyzną. Janusz ma swoje zasady.
– Jedzenie to jest kotlet, a nie surówka – zwykł mawiać.
Organizm Janusza nie jest jednak tak wesoły jak sam Janusz i zaczyna korodować od środka. Robi wszystko, żeby utrzymać odpowiednie ph krwi. Pierwiastki zasadowe, takie jak wapń, magnez, potas i sód, są zabierane z kości, z mięśni oraz tkanek.
To jedyny sposób, bo Janusz nie ma w zwyczaju dostarczać tych pierwiastków z jedzeniem.
W organizmie Janusza tworzy się kwaśne środowisko, gdzie brakuje tlenu.
Zdrowa komórka żywi się głównie tlenem oraz glukozą w pewnej ilości. Gdy tego pierwszego brakuje, musi nadrobić tym drugim.
Janusz ma coraz bardziej ochotę na słodycze i sam nie wie dlaczego. Tymczasem komórki rakowe potrzebują cukru w ilości 15-krotnie większej, niż komórki zdrowe.
Mija jakiś czas i Janusz słyszy diagnozę.
Keto dieta albo chemia – twój wybór
W przypadku takiego nieszczęścia lekarz zaproponuje Januszowi to, czego nauczyli go na studiach i co przynosi ogromne zyski koncernom farmaceutycznym:
– Panie Januszu, otrujemy pana tak, że komórki rakowe obumrą. Prawdopodobnie wypadną panu włosy i będzie pan wrakiem człowieka. Ale może uda się panu nie wykorkować wraz z nowotworem, więc szansa jest.
Rodzina Janusza zaczyna zbierać kasę na fejsie, a resztę tej historii możesz sobie sam dopowiedzieć.
Tymczasem jest alternatywa. Tu z kolei z pomocą przychodzą naturopaci i lekarze medycyny ortomolekularnej, przez promotorów chemii nazywani też szarlatanami, szamanami oraz magikami, whatever.
– Panie Januszu, skoro komórki rakowe żywią się cukrem, to musimy je zagłodzić. Proszę przejść na dietę ketogeniczną, której główną zasadą jest zamiana cukru na tłuszcz.
Tak, to działa. Dieta ketogeniczna pomogła wielu ludziom. Nie tylko wyjść z chorób, ale też zapobiec tym chorobom. Więc w czym problem?
Zasady diety ketogenicznej są trudne
Problem tkwi w tym, że zasady diety ketogenicznej są proste w założeniach, ale trudne w realizacji.
Oto one:
- Jedz 1 g białka na 1 kg masy ciała.
- Jedz 4x więcej tłuszczu niż białka.
- Jedz maksimum 50 g węglowodanów dziennie.
- Stosuj rozbudowaną suplementację witaminową i/lub włącz do diety soki warzywne.
Tymczasem, gdy słucham osób będących na diecie ketogenicznej, dowiaduję się, że nie przestrzegają oni żadnej z powyższych zasad.
– Co jesz na swojej diecie ketogenicznej bracie?
– No wiesz, kabanosy, szynkę, mleko.

Słuchaj, tak samo jak możesz być weganinem jedząc chipsy, tak samo możesz być na keto, jedząc śmieciowe jedzenie.
Sam fakt bycia wege lub keto nie oznacza dobrej diety. Z tym, że dobra dieta wege jest wykonalna, a dobra dieta keto… Tak, jeśli jesteś rolnikiem na obrzeżach miasta.
Sprecyzujmy co jeść na diecie keto:
- Masło 100% – nie takie przetworzone z biedry.
- Śmietana 100% – nie, taka trzydziestka szóstka ma za mało tłuszczu. Jeśli w śmietanie jest 36% tłuszczu, to jest 64% czego?
- Mleko – nie UHT, bo takie nie zawiera naturalnego tłuszczu.
- Mięso, ryby – nie produkty mięsne typu: szynka, kiełbasa, kabanos, bogate w konserwanty, fosforany i inne E-coś tam.
Największym problemem diety ketogenicznej jest jakość pożywienia.
Taka dieta, o odpowiedniej jakości, kosztowałaby Cię fortunę. Kolejnym problemem są proporcje.
Osoby na keto lubią keto, bo mogą jeść smacznie. Kiełbasa, paróweczki, kabanoski, szyneczka, schabowy. To wszystko, co podszyte jest glutaminianem sodu i innymi wzmacniaczami smaku.
To z kolei prowadzi do błędnego koła. Niby jestem na jakiejś diecie, ale pogłębiam złe nawyki.
Tymczasem osoba ważąca 80 kg powinna jadać 80 g białka dziennie i minimum 320 g tłuszczu, tj:
- 320 g prawdziwej śmietany robionej przez góralkę z warkoczami lub 889 g śmietany 36%.
- 1,5 kostki prawdziwego masła lub pół kostki więcej masła 85%.
- 10 sztuk awokado.
Im bardziej przetworzone źródło tłuszczu, tym więcej musiałbyś go spożyć, żeby zaspokoić zapotrzebowanie.
Idźmy dalej…
Zasady diety ketogenicznej to jedno, a zasady, jakimi rządzi się Twój organizm, to drugie.
Owszem, jedząc parówki możesz zmusić swoje ciało do tłuszczowej adaptacji. Owszem, uniezależnisz się od węglowodanów i będziesz pozyskiwać energię z ciał ketonowych.
System pozyskiwania energii, to jednak nie wszystko. Twoje ciało potrzebuje także innych rzeczy, aby dobrze funkcjonować.
Co z witaminami? Co z minerałami? Co z fitozwiązkami? Co z masą tych innych składników odżywczych, które znajdziesz w kaszy lub fasoli? Tak, możesz jeść warzywa, które są wskazane na keto, ale czy będziesz w stanie?
Właśnie dlatego rekomenduje się soki warzywne, bo możesz przyswoić tego więcej w skoncentrowanej formie lub po prostu postawić na suplementy, a tych musi być wówczas naprawdę kosmiczna ilość.
Podsumujmy zasady diety keto
Stosując się do zasad diety ketogenicznej możesz dużo zyskać, ale pod warunkiem, że traktujemy tę dietę jako terapię okresową.
Gdy kiedyś przydarzy Ci się coś złego – czego z całego serca Ci nie życzę – to taka dieta może uratować Twoja dupę.
Warto wówczas stanąć na głowie, znaleźć dostawców eko pożywienia, wydać kupę kasy przez te 3 miesiące terapii na jedzenie, suplementy i soki warzywne, i cieszyć się zdrowiem. I tak musiałbyś słono zapłacić za konwencjonalne leczenie szpitalne, którego skuteczność jest często wątpliwa.
Na co dzień jednak prowadzenie takiej diety jest nie tylko trudne, w odpowiedniej formie, ale też nie do końca zdrowe na dłuższą metę.
Pewne badania na Eskimosach pokazały, że pomimo dużego spożycia kwasów omega-3, nie są oni wcale okazami zdrowia, jak próbują nam wmówić reklamy telewizyjne promujące śledzie.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zapewne brak w diecie produktów gęstych odżywczo.
Pamiętaj, że domyślnym ustawieniem Twojego organizmu jest dieta oparta na węglowodanach. Zamiast więc szukać zgubnych alternatyw, zaprzyjaźnij się z węglami i naucz się zdrowo komponować posiłki.
Dieta ketogeniczna wprowadza organizm w tryb awaryjny, a pozyskiwanie energii z ketonów, jest jedynie alternatywną metodą jego funkcjonowania.
Pan Bóg wyposażył Cię w taką możliwość, tak na wypadek, gdybyś nie miał dostępu do węglowodanów lub gdybyś miał pecha i urodził się jako Eskimos.
Jeśli więc rozważasz przejście na taką dietę, zastanów się czy cały ten keto-szał faktycznie przyniesie Ci korzyści.
Jedyne co mnie powstrzymuje przed pójściem na totalne keto lub carnivore to tylko pieniądze. Niestety nie wyobrażam sobie codziennie żreć dobrej jakości mięsa, jajek i innych produktów przy byciu typowym robolem. Na początku zawsze wyzeram np kaszę która mieszam z twarogiem żeby podbić białko ( typowy posiłek broke edition) i inne takie a na koniec zawsze sobie zostawiam porządne jedzenie. Jakoś miesiąc temu zakupiłem sobie 120 jajek. Normalnie to by już dawno ich nie było, jakbym miał pełno pieniędzy. Natomiast węglowodany są dosłownie wszędzie, możesz sobie je znaleźć nawet na drzewie. Zazwyczaj produkty weglowodanowe są dużo tańsze. W azjatyckich krajach… Czytaj więcej »
Ps z tymi proporcjami to raczej już przestarzała wiedza. Nawet zrac węgle i to w dużych ilościach można doświadczyć adaptacji. Sam tego doświadczyłem. Totalne keto świry uważają że jak zjesz nawet za dużo białka to cię wyrzuci z ketozy a to jest g***o prawda. Testowałem na sobie, wrzucając w siebie najgorszy syf jaki się tylko da – jakieś batoniki, pączki, napoje w kartonie i inne tego typu- następnego dnia byłem w stanie pościć bez problemu cały dzień. Gdzie kiedyś 5-6 godzin bez jedzenia i człowiek słaby, rozdrażniony, bóle głowy , trzęsące się ręce i inne symptomy uzależnienia od węgli. Wtedy… Czytaj więcej »
Dokładnie, nawet żrąc węgle i to w dużych ilościach można doświadczyć adaptacji. Tak jak pisałem, do ketozy możesz doprowadzić jedząc byle co i to jest właśnie główny problem keto. Ludzie myślą, że sam fakt zaistnienia ketozy świadczy o sukcesie tej diety.
Druga sprawa, wspomniałeś o taniości węglowodanów. Tu też się zgadzam. Stąd też powstaje wiele tzw. budżetowych diet na masę, gdzie proponuje się to, co najtańsze; ryż, soczewicę itd.
Moim zdaniem, jeśli chodzi o sport, to głównym problemem jest wciąż ocenianie jakości diety na podstawie makroskładników, jakie dostarcza. Dotyczy to zarówno keto i jak innych.
Jestem w stanie ketozy od roku, więc czuję, że powinienem przedstawić fakty. Zaczynając, dieta ketogenna nie jest droga. Powiedziałbym, że jest tańsza niż „dieta zbilansowana”. To jest odnosząc się do komentarza poniżej. Dietę prowadzę na oko, wsłuchując się w organizm. Jako przykład podam swoje dzisiejsze śniadanie – sałatkę: -80g sera cheddar -garść pomidorków -ćwiartka czerwonej cebuli -pół żółtej papryki -nasiona chia -sezam -orzechy pecan -orzechy włoskie -polane oliwą To jest taka bomba energetyczna, która ustawi cały mój dzień, przy… zerowym spadku energii. Ani na sekundę nie czułem zmęczenia po zjedzeniu, w przeciwieństwie jak to dawniej było na fantastycznej diecie zbilansowanej… Czytaj więcej »
I 6 jajek każdego dnia!
Woda z solą? Po co? Przecież to obrzydliwe jest
Soli nie za dużo, nie zmienia to smaku, a…
Sól złożona jest z sodu, który odpowiada za przechowywanie wody w ciele. Czyli woda, którą pijemy jest wykorzystywana lepiej przez organizm, a nie przelatuje bezwiednie. W skrócie lepsze nawodnienie.
Zdaje sobie sprawę do czego służy sód. Jednak wydaje mi się że spożywając jedzenie dostarcza się jej wystarczająco. Jedyny okres kiedy spróbowałem wody z solą to podczas postu podczas którego to nie spożywałem żadnego jedzenia i nigdy więcej tego nie zrobię. Zresztą sód to nie wszystko są jeszcze inne istotne elektrolity. Chyba lepiej kupić elektrolity i rozpuszczać je z wodą niż się pić wodę z sole. No chyba że lubisz. Ja nienawidzę
Co kto woli. 🙂
Ja lubię pić wodę z solą.
Jestem zdania, że dieta powinna leczyć i zawierać wszystko w sobie. Jedyny mój suplement to witamina D, bo brakuje mi jej od słońca, niestety.
Poszcząc ultra ważne jest nawadnianie.
Bogactwo sodu jest też w oliwkach.
Cześć Marcel. Za mało danych by ocenić Twoją dietę, ale bardzo faworyzuje ona białko względem tłuszczu. Ser, jajka, mięso, ryby… Powiedziałbym raczej, że jesteś na diecie Atkinsa.
Wodę z solą sam stosuję, ale ważne by była to sól nieprzetworzona, kłodawska lub himalajska. Zwykła sól kuchenna to oczyszczony chlorek sodu, a w zasadzie nie o sam sód nam chodzi, tylko o mnogość minerałów z prawdziwej soli.
Niedoprecyzowałem, ale stosuję sól himalajską, rzadko morską.
Słyszałeś o soli celtyckiej? Nigdy nie miałem okazji spróbować, ale podobno jest ona nieporównywalnie najlepsza.
A przy okazji spytam: słyszałeś o „Jedz zgodnie z grupą krwi” Petera J. D’Adamo?
Odkąd zacząłem się do tego stosować to jeszcze wyżej wyniosłem się dietowo i czuje wielkie zdrowotne skutki.
Dla przykładu, unikam wieprzowiny, bo po niej czuje się ociężale.
Tak, słyszałem o diecie zgodnej z grupą krwi, ale bardziej w kontekście jej bezzasadności. Wydaje mi się to nienaturalne. Matka ma grupę A, ojciec B, a dziecko AB i cała rodzina musi żywić się inaczej XD. Oczywiście to taka mała złośliwość bo ekspertem nie jestem, ale raczej nie wydaje mi się, aby nasi przodkowie byli skazani na złą dietę, bo nie mieli możliwości się zbadać. Wierzę w geniusz natury. Zarówno uzębienie, jak i budowa układu pokarmowego pokazują jak powinniśmy się żywić. Wszelkie manipulacje i kombinatorstwo owszem mogą pomóc – np. suplementy – ale tylko jeśli mają służyć niwelowaniu złych skutków… Czytaj więcej »