Schudnij dobrze, nie szybko
24 grudnia, 2020Czy można źle schudnąć? Można. Jeśli masz problem z nadwagą i chciałbyś poradzić sobie z tym problemem, to pierwsze co powinieneś / powinnaś zrobić, to odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: Chcesz stracić na wadze czy wyglądać lepiej?
Nie nie, to nie jest to samo. Osoby, którym udało się schudnąć dzielą się na dwie grupy. Pierwszym znajomi mówią „wow, dobrze wyglądasz, jak ci się to udało?”, czy coś w tym stylu. Generalnie ich wygląd się poprawia i wszyscy to widzą.
Drudzy rzadko słyszą komentarze, mimo że ich przemiana jest widoczna. Dlaczego? Ponieważ ich znajomi myślą: „wow, schudnął, jest na diecie czy może jest na coś chory…”
Widząc taką transformację wolisz przemilczeć niż znaleźć się w tej żenującej sytuacji, kiedy pytasz kobietę w którym miesiącu ciąży jest, a ona odpowiada, że nie jest w ciąży. O kurczę…
Wyobraź sobie kogoś, kto stracił pracę, jego małżeństwo się rozpadło, a dzieci nie chcą go znać. Facet zaczyna wpadać w nałogi, a znajomi stwierdzają, że niknie w oczach. Ale czemu taki smutny przykład? Bo wyobrażając sobie kogoś takiego z miejsca odczuwasz negatywne emocje i widzisz oczami wyobraźni faceta z poszarzałą cerą, zapadniętymi policzkami oraz smutną miną.
Wiele osób robi wszystko by właśnie tak być postrzeganym przez otoczenie. Na własne życzenie, nawet jeśli jego życie jest poukładane, żona / mąż to wzór partnera, a dzieci wyrastają na wykształconych, światłych obywateli. Nawet, jeśli mają dobre intencje by w końcu skutecznie zrzucić parę kg.
Na taki los narażeni są zwykle faceci, którzy nagle w przypływie ambicji zaczynają biegać i biegać. A potem jeszcze raz biegać. Po prostu biegają. Dużo i bez żadnego planu treningowego. Albo kobiety, które przez swoje nie mniejsze ambicje zmieniają dietę na ziołowo-ziołową pijąc głównie… tak, ziółka, i odmawiając kawałka sernika do kawy u znajomych bo przecież się odchudzają.
Co więc właściwie można zwyczajnie spieprzyć w procesie odchudzania? Zacznijmy od tego jak zrobić to źle.
Kiedy chcesz schudnąć, ale nie zawsze powinieneś
Jest kilka takich złych założeń, które jeśli nie od razu, to w którymś momencie przyczynią się do wzrostu demotywacji oraz frustracji w drodze do lepszej wersji siebie. I najlepiej byłoby, gdybyś od razu pozbył się tych założeń i nigdy nie kierował się nimi.
Magiczne 60 kg i rozmiar 38
Mocne postanowienie to połowa sukcesu, ale to postanowienie powinno być ściśle sformułowane. Nie wystarczy, że postanowisz po prostu schudnąć. Należy dokładnie określić swój cel i powiedzieć głośno ILE oraz w jakim czasie.
Dlaczego właśnie to jest takie ważne dowiesz się z artykułu o określaniu celów metodą SMART:
Jednak są osoby, które popadają w pewną skrajność goniąc za czymś co albo nigdy się nie wydarzy, albo zwyczajnie nie jest warte poświęcenia i wyrzeczeń.
Co mam na myśli? Magiczny rozmiar 38, do którego zawsze dążą kobiety lub złamanie bariery poniżej 60 kg, bo przecież waga 50-ileś brzmi bardziej fit niż 60-ileś.
Z mężczyznami jest podobnie. Tu jednak sprawy mają się jeszcze gorzej, bo my faceci często liczymy na wzrost masy, a nie jej utratę. Ważyć 90 kg to dla wielu kwestia honoru.
Nie myśl, że moim zamiarem jest zwykłe mądrowanie się. Nie jestem osobą bez problemów, ani wyrocznią. Mówię Ci to bazując na własnych przejściach. Tak, byłem kiedyś dumny z moich 90 kilogramów bo przecież ćwiczę siłowo.
Kiedy usłyszałem, że jestem „przy kości” to pierwsze co pomyślałem to: „o czym ty mówisz, ja przecież trenuję!”
90 kg to był cel sam w sobie. Nie liczyło się dla mnie to czy powinienem tyle ważyć, ale to że chciałbym. Każdy z nas to indywidualność. Pamiętaj, ważyć 90 kg to nie znaczy wyglądać dobrze. Mieć rozmiar 38, to nie znaczy wyglądać dobrze.
Każdy z nas będzie wyglądał inaczej w tej samej wadze. Dlatego powinieneś/aś określić do jakiej wagi Ty konkretnie dążysz i w jakiej będziesz wyglądać dobrze. I przede wszystkim nie porównuj się do innych.
Świat przepełniony jest chudymi kobietami (celowo użyłem słowa „chude”, a nie „szczupłe”), które wciąż się odchudzają oraz mężczyznami, którzy wciskają w siebie kolejną kostkę twarogu żeby czuć jak ich ciała wypełniają szczelnie ubrania w rozmiarze XL.
Rozmiar i waga to tylko skutek uboczny dobrego wyglądu, a nie cel nadrzędny i jedyne kryterium.
Dążenie do czegoś co nie jest konieczne może skończyć się wybuchem frustracji i zaprzestaniem walki o lepsze „ja”. Wówczas możesz pomyśleć, że robisz przecież tak wiele, a nadal Ci się nie udaje. W rzeczywistości osiągnąłeś już dużo i powinieneś zmienić podejście.
Chcę schudnąć… jutro
Są dwie rzeczy ważne w procesie chudnięcia. Jedną z nich powinieneś wykonać jak najszybciej, właściwie od razu. Drugą, wręcz przeciwnie, powoli, stopniowo i bez pośpiechu. Zacznijmy od tej drugiej.
Efekt Twoich starań będzie tym trwalszy, tym zdrowszy i tym bardziej estetyczny im cierpliwszy będziesz w trakcie całego procesu. Zrzucić 40 kg w 3 miesiące to coś godnego podziwu, ale czy na pewno jest to dobre?
Każda zmiana w Twoim ciele wymaga adaptacji organizmu do nowych warunków. To trwa. Szybkie przybieranie na masie to wielkie wyzwanie dla serca.
Osoby, które wspomagają się wszelkimi sposobami na siłowni szybko „wrzucając na siebie” kilka kilogramów mięśni co prawda stają się silniejsi i prowokują pozytywne komentarze wrzucając na swoje profile społecznościowe efekty swojej metamorfozy, ale ich kondycja diametralnie spada, szybciej się męczą oraz są narażeni na kontuzje.
Ani ich serca, ani stawy nie są przygotowane by radzić sobie od razu z większą masą oraz większymi obciążeniami na siłowni.
Jednak szybka utrata masy, to także szok dla Twojego ciała. Zazwyczaj kończy się to obwisłą skórą czy nawet spadkiem energii witalnej. Zwyczajnie masz już dość i chcesz od tego odpocząć.
Błyskawiczne nabieranie masy mięśniowej prowadzi do nadmiernego zachwytu samym sobą. Tacy faceci, bo dotyczy to facetów, szybko czują się silni oraz wielcy, a to uczucie jest takie „super”, że nie potrafią zwolnić. Szybka utrata tkanki tłuszczowej natomiast może doprowadzić do wypalenia się. Jednocześnie boimy się znów przybrać choćby 2 kg.
STOP! Wprowadzaj zmiany, ale stopniowo. Zacznij od dwóch treningów tygodniowo i dodawaj systematycznie. Wydłużaj sesje aktywności co jakiś czas. Dieta? W tym tygodniu zrezygnuj tylko ze słodyczy. W następnym z tłuszczów rafinowanych, a w kolejnym wprowadź zasadę „sałatka każdego dnia”.
Wróćmy zatem do pierwszej rzeczy, którą powinieneś wprowadzić w życie natychmiast. Co to jest? Co takiego jest tak ważne, że musisz to zrobić już?
Zacznij! Teraz, nie od poniedziałku, nie od 1-szego, nie od nowego roku, nie od… kiedykolwiek. Dzisiaj. Postanowiłeś? To idziesz tą drogą. Nie jest to trudne, zważywszy na fakt, że nie musisz wywracać swojego życia do góry nogami.
Zacznij dziś i chudnij stopniowo, ale systematycznie zamiast czekać do jakiegoś tam momentu i próbować zmienić siebie w jeden dzień.
Jak schudnąć jeden raz?
To co teraz Ci powiem wydaje się banalne i większość osób odpowie „wiem, wiem”, ale będzie postępować tak, jakby jednak nie wiedziała. Na forach internetowych oraz w wyszukiwarkach często padają takie pytania: „Jak schudnąć? Jak pozbyć się brzucha? Jak odsłonić mięśnie brzucha?”
Jeśli zdarzyło Ci się zadać takie pytanie choćby we własnych myślach, to z pewnością powinieneś dopowiedzieć „…jeden raz”.
Takie pytania z miejsca sugerują, że osoba pytająca ma zamiar schudnąć raz, np. na jakąś okazję, a potem znów powrócić do poprzedniego stanu.
Więc:
Jeśli chcesz być opalonym, to musisz często wychodzić na słońce lub korzystać systematycznie z solarium. Możesz oczywiście opalić się tylko raz, ale to nie znaczy, że ładna opalenizna zostanie na Twojej skórze.
Jeśli chcesz wyjść z alkoholizmu, nie możesz pić… nigdy. Co prawda możesz raz wytrzeźwieć, ale to nie znaczy, że pozostaniesz trzeźwy już zawsze.
Jeśli chcesz by w Twoim mieszkaniu było czysto, musisz… sprzątać. Tak, systematycznie. Zamiatać podłogę, zmywać naczynia, sortować i odkładać rzeczy na miejsce. Możesz oczywiście raz posprzątać, ale to nie znaczy, że Twoje mieszkanie zawsze będzie wyglądało ładnie, czysto i schludnie.
Wiesz już co chcę Ci powiedzieć?
Jeśli chcesz być szczupłą osobą, to musisz prowadzić odpowiedni tryb życia. Stale. Możesz oczywiście raz schudnąć, ale to nie znaczy, że szczupły pozostaniesz.
Stosownie byłoby zadać pytanie: „Jak mogę zmienić swój tryb życia by pozostać szczupłym? Od czego najlepiej zacząć? Jak się zmotywować?”
Pytanie „Jak schudnąć” sugeruje jednorazowe schudnięcie. Nie zgadzasz się? W takim razie po co te wszystkie diety kapuściane, jogurtowe, marchewkowe, 1000 kcal itd.? Przecież w ten sposób nie można odżywiać się stale.
Wiele osób uważa, że zastosuje taką dietę, schudnie, a potem powróci do starych nawyków żywieniowych pozostając już szczupłym.
Pytanie do Ciebie: Chcesz raz schudnąć czy zmienić siebie na zawsze?
To jak się ruszasz określa jak wyglądasz
Słuchaj, jeśli chcesz schudnąć wcale nie musisz się ruszać. Naprawdę. Wszystko kręci się wokół odżywiania i wystarczy zmienić ten jeden aspekt życia – jakże istotny – aby tkanka tłuszczowa zaczęła znikać. Jednak jeśli postanowisz wybrać ten leniwy sposób, to niestety nie pogratuluję Ci.
Zatrzymajmy się na chwilę w tym momencie. Nie zniechęcaj się od razu. To nie jest tak, że musisz teraz wygospodarować sobie 2 godziny dziennie na wylewanie hektolitrów potu.
Spójrz jednak na sportowców z różnych dyscyplin. Piłkarze, siłacze, sprinterzy, maratończycy, skoczkowie narciarscy. Wszystkich sportowców z tej samej dyscypliny łączy jedno: podobny wygląd. Z kolei dwaj sportowcy z dwóch różnych dyscyplin będą się niekiedy różnić diametralnie.
Co nam to mówi? Że na Twój wygląd wpływ mają 3 rzeczy:
- Genetyka. Ta, dana od Boga, nie tyle określa jak wyglądasz, ale jak możesz potencjalnie wyglądać. Stety bądź niestety nie każdy może być super szczupły jak i nie każdy może mieć atletyczną sylwetkę. Z tą niesprawiedliwością losu należy się pogodzić zamiast narzekać. Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym lepiej dla Ciebie.
- Trening. Nawet jeśli masz predyspozycje do tego by mieć ciało na miarę kulturysty, nie robiąc nic, nie osiągniesz takiej sylwetki. Mógłbyś przebiec maraton? Może i mógłbyś, ale siedząc na tyłku nie osiągniesz tego. A może po prostu masz ambicje posiadać estetyczną, miłą dla oka sylwetkę i wyglądać dobrze w ciuchach z serii slim? To także samo się nie zrobi.
- Dieta. Twój sposób odżywiania jest ważny, ale samym jedzeniem nie da się budować sylwetki, ani formy. Dieta Cię napędza, jak paliwo, dosłownie. Jak w silniku samochodu. Od konstrukcji silnika zależy to ile ma mocy, jak sprawnie przyspiesza samochód, jak szybko może pojechać. Ale żeby w ogóle ruszyć z miejsca potrzebne jest paliwo. Odpowiednie. Trenuj więc w określony sposób, aby wyglądać w określony sposób. Jedz odpowiednio, by treningi przynosiły efekty.
Żeby dobrze wyglądać nie wystarczy być szczupłym i jest to ostatnimi czasy spory problem wielu ludzi. Wykształciło się nawet pojęcie „skinny fat”, co w bezpośrednim tłumaczeniu oznacza „chudy grubas”. Kim jest chudy grubas? Osobą, która ma małe obwody w każdej partii ciała, w ubraniu wygląda na osobę szczupłą, ale jej ciało nie jest jędrne lecz wiotkie lub po prostu, brzydko mówiąc, obwisłe.
Jest to efekt nie tylko złej diety, ale także złej aktywności fizycznej lub jej kompletnego braku.
Co robić by wyglądać dobrze?
Aby Twoje ciało wyglądało dobrze nie należy się skupiać na jego masie, ani obwodach lecz na jego kompozycji. Kompozycja ciała określa stosunek masy mięśniowej do masy tłuszczowej.
Dobrze rozbudowane górne partie ciała zawsze odwrócą nieco uwagę od zbyt dużego brzucha. Z kolei płaski brzuch nie wzbudza podziwu, jeśli i ramiona są wątłe. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Nie jest wcale trudno budować dobrze skomponowaną sylwetkę i nie trzeba przy tym spędzać większości czasu na siłowni. Wystarczy odpowiedni trening odpowiednimi metodami, znanymi w sporcie od lat.
Pobierz bezpłatny ebook „Najlepszy Model Treningowy”, a poznasz 3 podstawowe typy treningu oraz ich wpływ na kompozycję ciała.
Dowiesz się:
- Jaki rodzaj treningu jest najlepszy dla Ciebie?
- Jaki rodzaj treningu poprawia formę w wielu aspektach?
- Czy można jednocześnie budować mięśnie i tracić tkankę tłuszczową?
- Jakie formy aktywności fizycznej mogą Ci zaszkodzić?
Ebook dostępny poprzez poniższy formularz:
W razie jakichkolwiek problemów z pobieraniem skontaktuj się ze mną na amatortreningu.pl@gmail.com.
Pozdrawiam.
Hej,znasz jakieś dobre ćwiczenia na środek pleców? Nie chodzi mi o mięsień czworoboczny czy też lędźwowy tylko dosłownie o środek pleców ten odcinek nad lędźwiami i przed czworobocznym 🙂
Zagiąłeś mnie 🙂 Nie ma czegoś takiego jak mięśnie środka pleców. W centrum pleców zbiegają się mięśnie czworoboczne (od szyi w dół), prostowniki (od krzyża w górę) i najszersze grzbietu (spod łopatki do środka po skosie).
To co widzisz na zdjęciu powyżej – mocno rozbudowany środek pleców, to mięśnie czworoboczne, które kończą się tam, gdzie zaczynają się prostowniki. Zatem: martwy ciąg, podciąganie, wiosłowanie.
Dzięki ,już wiem ocb po prostu nie zdwałem sobie sprawy że czworoboczne są takie dłuugie 🙂
Witam. Jakiś czas mnie tu nie było, teraz zbliża się wiosna i jak zwykle wraz z nowym przypływem motywacji do trenowania zaczyna się poszukiwanie nowych koncepcji. Tak się składa że mimo różnicy poglądów na wiele spraw z Rafałem zaglądam tu systematycznie i zawsze coś z tego zaglądania wyniosę. Trafiłem na ten artykuł i poczułem potrzebę odniesienia się do przedstawionej w nim tezy. Jak zwykle zapewne moja opinia nie będzie cieszyć się zbytnim poparciem ale cóż, przywykłem do tego. O co mi chodzi tym razem? Generalnie jak zwykle artykuł jest wartościowy i jest w nim dużo cennej wiedzy, ale też jak… Czytaj więcej »
„Bez urazy, ale czemu chcesz narzucać swoją opinię co jest warte wyrzeczeń a co nie?” Nie narzucam, wyrażam swoją. Dla mnie jak ktoś nie ma predyspozycji do kulturystyki trenowanie 10 lat, żeby zyskać 3 kg mięśni nie jest warte wyrzeczeń. W tym czasie ten ktoś mógłby zostać świetnym lekkoatletą na przykład. Dla mnie osobiście nie warte byłoby pakować na masę bo się do tego nie nadaję. Ale zbieram teraz więcej komplementów niż za czasó gdy robiłem wszystko pod kątem masy. Gdybym przy tym został to powiedzmy, że ważyłbym 83 kg zamiast 78, ale: 1. Nie potrafiłbym robić ćwiczeń na kółkach… Czytaj więcej »
Generalnie racja że każdy powinien dążyć do rozwoju w dziedzinie do której ma predyspozycje. Też poświęciłem sporo pracy na dążenie do kariery w sportach walki, ale choć rozwinąłem się na tyle ile mogłem, próbując wejść na wyższy level (starty w zawodach) szybko wybito mi tą karierę z głowy. Kiedy dotarło do mnie że z moją budową ciała (krępy, krótkie kończyny) wiele nie zdziałam, zająłem się czymś do czego bardziej się nadaję. Ale (tak, u mnie musi być zawsze jakieś „ale” 😉 ) w kulturystyce tak to nie działa. Tu nie walczysz z przeciwnikiem, który jeśli ma dłuższe ręce od Ciebie… Czytaj więcej »
Hm, bardzo ciężko mi się do tego odnieść. Mógłbym być jak Jay White, mógłbym gdyby co? Wziął tyle koksu co on? Urodził się Afroamerykaninem z genetyką Tarzana?:-) Przecież ćwiczę. To że nie wyglądam jak on świadczy o tym, że nasze organizmy są inne. To o czym mówisz to taki „syndrom fryzjera”, że tak to nazwę. Wiesz jaki jest największy problem fryzjera z klientem? Przychodzi klient, pokazuje zdjęcie aktora i mówi, że chce mieć taką fryzurę. A jak fryzjer mu tłumaczy, że nigdy takiej mieć nie będzie, to klient wkurzony mówi „dupa nie fryzjer” i wychodzi. Traper, gdyby Mr. White ćwiczył… Czytaj więcej »
Tyle razy mnie motywowałeś, chciałbym spróbować trochę zmotywować Ciebie 😉 moje utopijne podejście jednak się sprawdza bo dzięki niemu utrzymuję się w sprawności i wyglądzie mimo upływu lat i zniszczonego aparatu ruchu przez „pamiątki” po wypadkach. Gdy pytałem lekarzy kiedy będę mógł wrócić do sportu dochodząc do siebie po spotkaniu z samochodem, patrzyli na mnie jak na jelenia, jeden powiedział mi wprost – panie, ciesz się pan że w ogóle masz tą nogę i możesz chodzić, dźwiganie wybij sobie pan z głowy. Mogłem być realistą i do końca życia pozostać półinwalidą, ale wystarczyło bardzo mocno chcieć i dało się to… Czytaj więcej »
Mechanizm jest taki: Wysoki poziom insuliny daje kopa. Jest to hormon super-mocy. Masz wysoki poziom insuliny – czujesz się jak superman. Dlatego żeby się pobudzić ludzie piją energy drinki, które w istocie są szklanką wody z 7 łyżeczkami cukru idodatkami smakowymi. Dlatego też małe dzieci mają małe ADHD po cukierkach. Cukier = wysoki poziom insuliny. Jednak… im wyższy jej poziom tym silniejsze jej działanie. Dlatego po nagłym skoku pobudzenia zazwyczaj dopada człowieka nagły zjazd. Cukier zostaje zbity do niskiego poziomu. Znów sięgamy cukier, znów jesteśmy pobudzeni i znów zjazd. I tak po paru latach mamy insulinooporność. Po zjedzeniu makaronu, ryżu… Czytaj więcej »
Czyli wychodzi na to że mk zmusi mnie do dokładnego dopracowania diety i wywalenia wszystkich prostych węgli. Albo przyjrzenia się indeksom glikemicznym. Fakt, poszedłem na skróty i jak mam dostęp do żarcia praktycznie za darmo w stołówce w pracy, to wcinam to co jest. Coś mi się obiło o uszy że jak do posiłku o wysokim indeksie (np.kartofle) dorzucę coś o niskim typu surówka to sumarycznie zmniejszę indeks całego zestawu, dobrze myślę? W kwestii sarmów. Wiem że to jak zabawa odbezpieczonym granatem, ale ryzyko jest wkalkulowane. Nie potrafię się pogodzić ze spadkiem sprawności i zdolności regeneracyjnych spowodowanych wiekiem, nie będę… Czytaj więcej »
Wiesz Traper, tak, faktycznie nie rozumiem. Akurat jestem w kontakcie z facetem w wieku 49 lat, który stwierdził, że w jego wieku ciężko o rozrost bez farmakologii, ale chce powalczyć bez niej – i właśnie takie podejście uważam za NIE PODDANIE SIĘ. Gość wygląda naprawdę świetnie i jest w dobrej formie. Twoje podejście kojarzy mi się raczej ze stwierdzeniem typu „Nie poddam się starości więc idę po botox”. Mam nadzieję, że się nie obrazisz. Pamiętaj, że szanuję Twoją silną wolę, zważywszy na to co przeszedłeś, i skoro masa kosztem wszystkiego Cię uszczęśliwia to jestem z Tobą. Pozdro 😉